środa, 14 października 2015

Oswajamy DaWandę

Zbierałam się i zbierałam, zebrać się nie mogłam.
Długo kombinowałam jak to zrobić, gdzie to zrobić z kim i z czego:)

Wykombinowałam!
Zapraszam Was do mojego małego sklepiku:D

     http://pl.dawanda.com/shop/mufishop

Wszystko zaczęło się od potrzeby, odkąd zaczęłam chodzić na spacery z Oliwką w nosidle, miałam problem z utrzymaniem nosidła we względnym porządku. Wiedziałam, że przydałoby się jakieś rozwiązanie ułatwiające noszenie nosidła, gdy się z niego nie korzysta. Rozwiązanie podsunęła mi koleżanka.
Na ten moment w sklepiku możecie znaleźć właśnie te opakowania. Przyjmą się? Czy inne osoby także stwierdzą, że to jest coś co było im bardzo potrzebne, ale nie wiedziały nawet, że takie rozwiązanie istnieje?

Zobaczcie teraz jak to działa!






Kasia

wtorek, 14 lipca 2015

Awaria!!


Mamy nawet nie jeden problem!
Dziś postanowiłam poradzić sobie z sytuacjami, w których często się znajduję. Są to sytuacje problematyczne, często krępujące, najgorzej chyba gdy wydarzy się to w jakimś ważnym momencie. Mówię tu o naszych osobistych awariach, każda kobieta to zna- zaciągamy rajstopy w drodze na rozmowę kwalifikacyjną, potykając się o krawężnik odrywamy podeszwę buta (oczywiście zmierzając na jakąś ważną randkę), na przyjęciu zrywa nam się ramiączko od sukienki, itd.

niedziela, 12 lipca 2015

Chusteczki nawilżające wielokrotnego użytku


Nie... nie planuję prać ich i ponownie używać, choć wypranie kilku już mi się kiedyś zdarzyło.

środa, 8 lipca 2015

Efekt kursowania na kurs


Dawno, dawno temu wspominałam Wam, że zaczynam kurs szycia. Nie dość, że zaczęłam, chodziłam i pilnie się uczyłam to w dodatku właśnie go kończę. W planach mam jeszcze tylko odrobienie jednych zajęć, na których będę uczyła się szyć bluzkę.
Już od początku wiedziałam, że to jest świetny sposób na naukę. Uczę się szyć, na każdym kroku poznaję tajniki, do których dochodziłabym przez kolejne 15 lat, co chwilę słyszę jakieś krawieckie złote myśli. A to wszystko w przyjaznej atmosferze, w otoczeniu super grupy dziewczyn. Polecam takie rozwiązanie każdemu, kto chciałby się rozwijać!

wtorek, 7 lipca 2015

Park maszynowy


Od dwóch miesięcy głowiłam się, zastanawiałam, męczyłam, ogarniała mnie frustracja ogromna. Czym była spowodowana? Moim brakiem zdecydowania... Jestem przekonana, że lepiej by mi się żyło gdyby na sklepowych półkach był wybór rodem z PRLu, a ja na każdym kroku nie byłabym zmuszana do podejmowania decyzji. Pół biedy jeżeli decyzja dotyczy produktów spożywczych, gorzej jest jeżeli mam zdecydować o zakupie czegoś tak drogiego jak moja nowa maszyna.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Udało się coś uszyć, coś dla dorosłej osoby!


Taki szalony materiał sobie Klientka wybrała!
Wyżej wymieniona Klientka, miała bardzo sprecyzowane plany co do tego, co ma wyjść spod mojej maszyny. Z każdą minutą sprecyzowanie rosło, a projekt stawał się coraz mniej możliwy do zrealizowania. Pomysł był świetny, ale nie na moją głowę, ręce i umiejętności obchodzenia się z maszyną szyjącą. Na szczęście Klienta była wyrozumiała i zdolna do pójścia na kompromis.
Na zdjęciach wygląda na zadowoloną, ale czy spowodowała to bluzka, czy moje głupie miny, czy też wizja rychłego powrotu do domu- tego to ja już nie wiem.
Prawdą jednak jest to, że jest to pierwsza "dorosła" rzecz jaką uszyłam, pomijając kiepskie próby z przeszłości, o których przypominają mi zalegające w szafie pół-ubrania, pół-niedoróbki;)

czwartek, 2 lipca 2015

Łatanie dziur


Jeżeli widzę parę jeans'ów, które aż krzyczą "Kup mnie, no kuppppp", kosztują przy tym kilka złotych i mają tylko jedną wadę, to czy mogłabym przejść obok nich obojętnie? Nie mogłabym i nie przeszłam:)

środa, 1 lipca 2015

Mała Pocahontas, czyli przerabiamy dzianiny


Ostatnio okazało się, że materiały rozgościły się w moim mieszkaniu i czują się tu jak u siebie. Część z nich zlokalizowało się przy stole, zajmując przy tym dwa krzesła, kolejna partia schowała się na mojej półce z koszulkami, ostatnio eko skórę znalazłam pod łóżkiem. Czy tylko mi się wydaje, że one same się rozmnażają? Przecież to niemożliwe bym kupowała ich AŻ tyle...?
Akceptując jednak taki stan rzeczy, jestem zmuszona je posegregować, uporządkować i schować. To wszystko mam w planach, ale co będzie z realizacją- czas pokaże. Może wyjdzie z tego jakiś kolejny post?

czwartek, 25 czerwca 2015

Puszki raz jeszcze


Wiadomo, że człowiek łatwo przyzwyczaja się do dobrego, dlatego właśnie obie z Oliwką trochę smucimy się po powrocie do Warszawy. Bardzo powoli rozkręcam się z domowymi zajęciami, jeszcze wolniej z dodatkowymi pracami. Na spokojnie:)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Urlop dla wszystkich!

Mam wrażenie, że wszystko jest jasne i nic nie muszę dodawać, ale dodam:) Tak, czeka mnie fantastyczny i długi urlop od Warszawy, od spalin, ale niestety też od maszyny. Kombinowałam co tu zrobić by zmieściła się do mojej torby podróżnej, ale za nic nie chce wejść.

Do zobaczenia już za 3 tygodnie!

sobota, 30 maja 2015

Przeróbka puszek


Dziś policzyłam, okazuje się że od narodzin Oliwii zużyliśmy kilkadziesiąt puszek mleka modyfikowanego. Kiedyś, w tych pierwszych miesiącach, nawet przeszło mi przez głowę, by je zbierać i do czegoś je następnie wykorzystać. Ale już po tygodniu stwierdziłam, że po pierwsze zajmują za dużo miejsca, a ja raczej nie mam teraz czasu myśleć o tym jak bym je przerobiła, a tym bardziej je przerabiać.

piątek, 29 maja 2015

Strój weselny, czyli dlaczego nie może to być sukienka


No właśnie, dlaczego? Przecież dziewczynka powinna być ubrana w sukienkę, a przynajmniej spódniczkę. Nie ważne, że to jest niewygodne rozwiązanie, nie ważne, że nie praktyczne, sukienka musi być.
A właśnie, że nie musi. Wyobraziłam to sobie, uszyję Oliwce piękną (miejmy nadzieję), białą sukienkę. Namęczę się przy tym niemiłosiernie, gdyż sukienki jeszcze nie szyłam, a wiadomo jak to jest za pierwszym razem. Idzie opornie, głównie się pruje, a nie szyje i nie zawsze wychodzi z tego coś sensownego. A Ona co? Przeczołga się dwa razy pod stołami i sukienka będzie wyglądała jakby Oliwka wyszła właśnie z kopalni węgla kamiennego, a nie bawiła się na przyjęciu weselnym. Takiej sytuacji mówimy stanowcze "NIE, dziękuję!" i szyjemy sprawdzone, dobrze znane spodenki:)

środa, 27 maja 2015

Raj szyjących

Szukam odpowiedniego słowa i przychodzi mi do głowy tylko RAJ.
Bo jak inaczej opisalibyście miejsce, gdzie jednego dnia dostaje się do rąk nową, nowiutką, nowiuteńką maszynę, a drugiego dnia przylatuje paczka zza oceanu? Warto zaznaczyć, że paczka zawiera wszystko, o czym szyjąca osoba mogłaby marzyć, a nawet więcej! Waży 10 kg, a ja po jej wypakowaniu dostałam zawrotów głowy, takie cuda tam znalazłam. I mam teraz taki problem, nie wiem za co się zabrać. Bo tyle tego:)

poniedziałek, 25 maja 2015

Taki oto kombinezon


Kombinezon- czy to w ogóle dobre określenie? Sama nie wiem, więc załóżmy, że to jest kombinezon. Zakładałam, że metr dresówki wystarczy mi przynajmniej na dwie bluzy (oczywiście dla maluszka), jakąś czapkę, może jeszcze buciki. Ale nie, postanowiłam uszyć kombinezon:)

niedziela, 24 maja 2015

Trochę organizacji nie zaszkodzi


Mam pewien problem w trakcie szycia, mam na myśli bałagan... Stół, na którym stoi maszyna, jest cały pokryty przyborami do szycia, tkaninami, papierem, markerami, kredkami, i wieloma innymi rzeczami (często zupełnie nieprzydatnymi). A między tym wszystkim szpilki, wszędzie są szpilki!

środa, 20 maja 2015

Prześcieradło z gumką


Z reguły na samą myśl o nim przechodzą mnie ciarki... składanie go to katorga, prasowanie to istna męczarnia, dobrze że chociaż szycie jest proste:)

Przyznaję, że szyłam tylko prześcieradła na wymiar 120x60 cm, nie mierzyłam się z niczym większym. Trzeba znać swoje ograniczenia i wiedzieć kiedy odpuścić, więc prześcieradło na nasze, duże łóżko po prostu kupuję w sklepie.

wtorek, 19 maja 2015

Deszczowe spodenki, niestety przemakalne


Otrzymałam wczoraj długo wyczekiwaną paczkę, przez kilka dni wypatrywałam kuriera, śniłam nawet o tej przesyłce. Jak to bywa w snach i w moim historia nabrała nierzeczywistych kształtów. Paczka została przywieziona ciężarówką, a ze środka wydostały się dzianiny, które następnie rozpełzły się po okolicy...
Rzeczywistość okazała się być mniej kolorowa (na szczęście), paczka była mała, za to jest zawartość niezawodnie piękna!

niedziela, 17 maja 2015

Czcionka "Moja Własna"



Trzy wpisy temu zapowiadałam, że w kolejnym pokażę Wam jak uszyć prześcieradło do łóżka Malucha. Niestety, materiał dalej czeka na przetworzenie, a łóżeczko na nowe prześcieradło. Tak się złożyło, że przez ostatnie dni nie dałam rady do niego przysiąść, odrywały mnie bowiem inne zajęcia.

Teraz mogę się już pochwalić- stałam się dumną uczestniczką kursu szycia w UltraMaszynie :) Pierwszy weekend za mną, a głowa jest już pełna nowości, trików i patentów, o których nie miałam pojęcia. Coś mi się wydaje, że to będzie dobra inwestycja...

To nie wszystko, drogą kupna nabyliśmy cudny, piękny i bardzo pochłaniający czas tablet do rysowania. Nowa zabawka? Nie do końca, ale za to jaka atrakcja. Rysowanie, malowanie to nie wszystko. Pokażę Wam dziś jak ciekawie można wykorzystać takie urządzenie.

sobota, 16 maja 2015

KONKURS - kto wygrał

Były dwa zestawy nagród, jeden przeznaczony dla osoby wylosowanej z grupy komentującej na facebook'u, drugi dla osób, które zostawiły wpis pod postem na blogu.

Komisja losująca, w składzie: ja i Indiana, ogłasza wyniki:

Zestaw pierwszy wygrywa (facebook) :
Mariola Patyńska


Zestaw drugi wygrywa (blog) :
barbaratoja


Serdecznie dziękuję Wam za wzięcie udziału w konkursie i gratuluję wygranej!
Kasia

Konkurs - lista osób

Na początku chciałaby bardzo serdecznie podziękować Wam za zainteresowanie i wzięcie udziału w konkursie. W losowaniu weźmie udział aż 110 osób:) Trzymam kciuki za każdego z Was.

W kolejnym poście podam wyniki!
A oto lista osób wraz z numerami, które ułatwią losowanie.



środa, 13 maja 2015

Zapętlona opaska na głowę


No i mija kolejny miesiąc, Oliwia zaraz skończy 8 miesięcy! Już Wam o tym wspominałam, co miesiąc robię jej sesję zdjęciową. Dla mnie ma to bardzo duże znaczenie, gdyż po pierwsze chcę mieć pamiątkę, chcę by Ona miała pamiątkę, poza tym sprawia mi to dużo frajdy, a w dodatku Oliwka to mała modelka, która bardzo lubi być fotografowana.

wtorek, 12 maja 2015

Podusia dla Malucha


Marnie skończyła poprzednia poszewka na poduszkę, o marnie... nie będę wdawała się w szczegóły, ale nie da się jej już używać. Tak sobie pomyślałam, że uszyję nową i pokażę Wam jakie to proste. Dla siebie wolałabym uszyć poduszkę z guzikami, troczkami, albo nawet z napami. Ale znając apetyt Oliwki, szczególnie apetyt na różne malutkie elementy, wolę by nie miała się czym pożywiać w łóżeczku, dlatego ta poszewka będzie miała zakładkę, w którą schowa się poduszka.

poniedziałek, 11 maja 2015

Worek szyję


Ostatnio sporo spaceruję, mam więc czas i okazję by obserwować ludzi. Kilka razy widziałam coś, co bardzo mi się spodobało i co było modne gdy byłam mała. Ucieszyłam się, że worki wróciły do łask (choć znając moje szczęście, to pewnie są już passé), mają prostą formę, są wygodne, nic tylko szyć!

piątek, 8 maja 2015

Wkładka do wózka po raz drugi


Cieszy mnie, gdy uda mi się uszyć coś dobrze za pierwszym razem.Cieszy tym bardziej, że z reguły pierwsze próby nie są najlepsze. Niby coś mi się udało uszyć, no ale... zawsze jest jakiejś ale.
ALE pojawiło się także, w przypadku wkładu do wózka, który szyłam kilka tygodni temu. Niestety deformował się, więc często musiałam go rozprasowywać. Jakaś taka niedopracowana ta moja forma była. Postanowiłam zrobić drugą próbę, tym razem uszyłam całość z jednego kawałka tkaniny, bez zszywania elementów. Wkładka jest większa, lepiej układa się w wózku. Aż się pochwalę!

czwartek, 7 maja 2015

Trochę nowości

Kilka dni temu przeszukiwałam bloga, gdyż bardzo chciałam odnaleźć wykrój na mały, dziewczęcy fartuszek. Nie znalazłam go. Sfrustrowana, po kilkunastu minutach szukania stwierdziłam, że czas na zmiany. A skoro ja sama nie umiem odnaleźć się na własnym blogu, to Wy tym bardziej możecie czuć się zagubieni...

Co się zmieniło?
- posty wyświetlają się w wersji skróconej
- stworzyłam rozwijane menu, dzięki czemu bardzo szybko można dotrzeć do interesującej nas kategorii.


Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni ze zmian.
Kasia

poniedziałek, 4 maja 2015

Czas na czapusię


To nie jest tak, że właśnie szyję pierwszą i na bieżąco odkrywam co i jak. Powstało już kilkanaście czapeczek, bo mała głowa szybko rośnie. Oliwka urodziła na prawdę malutka, więc początkowo wszystkie czapki dostępne w sklepach były na nią o wiele za duże. Wtedy właśnie zaczęłam tworzyć, obecnie już bardzo liczną, czapeczkową kolekcję. Później po prostu weszło mi to w krew i kupienie czapki wydawało się wyrzucaniem pieniędzy. Po pierwsze dlatego, że taką czapeczkę można uszyć ze wszystkiego, z najmniejszego ścinka dzianiny, ze sfilcowanego sweterka, ze starej bluzy, a po drugie- szycie zajmuje kilka chwil.

niedziela, 3 maja 2015

Okiełznałam Burdę!



No dobrze...  nie Burdę, a jeden wykrój i w sumie to nie okiełznałam, po prostu udało mi się uszyć pierwszą rzecz z wymienionej wyżej gazety. A musicie wiedzieć, że miałam już kilka podejść. Pierwszy raz załamałam się przenosząc wykrój na kalkę. Gdy już udało mi się zrozumieć, która część tej mapy wszechświata to interesujący mnie element, okazało się że w pośpiechu przesunęłam papier, który potem jeszcze się załamał. Jednym słowem- katastrofa. Pomięłam i wrzuciłam do kosza. Ale przecież tak łatwo się nie poddam, o nie! Podejście drugie, wykrzesałam z siebie ogromne pokłady cierpliwości i udało mi się poprawnie przenieść wykrój na papier, wyciąć materiał i co się okazało? Nie rozumiem 3/4 opisu jak szyć. Rzuciłam w kąt i poszłam pocieszyć się kremówką.

środa, 29 kwietnia 2015

Metki robią furorę


Domowa wersja szmatki z metkami została przeżuta, wyciamciana, pooglądana z każdej strony, następnie zginęła śmiercią tragiczną- wypadła z wózka wprost do kratki ściekowej... Nie miała żadnych szans.

niedziela, 26 kwietnia 2015

Czego nie kupisz, możesz sobie uszyć


Każdego dnia jestem za coś wdzięczna, nie ważne komu, sobie, losowi, sile wyższej... Dziś jestem wdzięczna za posiadanie maszyny i podstawową umiejętność korzystania z niej.
Okazuje się, że poszukując czegoś można schodzić wszystkie sklepy, towaru jest w bród, a tego czego się szuka akurat nie ma. Szukałam bucików dla Oliwki, miękkich, elastycznych, nie skórzanych, nie różowych. Czy wymagam aż tak wiele? Okazuje się, że tak. Ciągle miałam wrażenie, że to o jeden warunek za dużo;)

wtorek, 21 kwietnia 2015

Kocyk zamienia się w kołderkę


Gdy tylko dowiedziałam się, że spodziewamy się córeczki pozszywałam kwadraty, by stworzyć patchworkowy kocyk z milutkim spodem z gładkiego minky. Chyba miałam już wtedy mózg w ciąży, bo zapomniałam zdekatyzować białą tkaninę, którą wykorzystałam do zrobienia ramy dla kolorowych kwadracików. Jak to się skończyło? Tkanina się skurczyła i zdeformowała kocyk, a kocyk wylądował w szafie.

niedziela, 19 kwietnia 2015

Kolejna ofiara rozpruwacza...



Poradziłam sobie ze spodenkami, dumna z siebie jestem:) Nawet nie wiecie jak bardzo cieszy mnie każdy drobny krok, który stawiam w szyciu. Gdy nie ciskam materiałem w podłogę i nerw mnie nie bierze, a bierze zawsze gdy coś nie wychodzi.
Więc tak sobie pomyślałam... wyszły spodenki, to może spróbuję jakąś górę uszyć? Jakiś niby sweterek, niby bluzę, coś pomiędzy. Nie pozostało mi nic jak tylko sprawdzić jak wszyć rękawy, jak skroić materiał? To zawsze było dla mnie zagwozdką, dlatego by się dowiedzieć rozprułam jedną z dziecięcych bluzeczek. No trudno, bez ofiary się nie obędzie. 

sobota, 18 kwietnia 2015

Trochę dodatków



Uwielbiam dziewczynki w opaskach na włosy, więc produkuję je w ilościach hurtowych. Niedługo będę musiała postarać się o specjalne pudełko, gdzie będę je trzymała, bo powolutku zaczynają wychodzić z szuflady;) Z niecierpliwością czekam na lato, gdy na głowie Małej, zamiast czapki, zagoszczą właśnie ozdoby.

czwartek, 16 kwietnia 2015

Pantalony- wersja na sesję!

Całkiem niedawno zmierzyłam się z uszyciem ozdobnych, falbaniastych spodenek dla Oliwki- KLIK. Potraktowałam je jako wersję szkoleniową, gdyż wiedziałam, że sporo będzie do poprawienia. I niestety było. Spodenki były trochę za małe, w dodatku w kilku miejscach nie dopracowałam wykończenia, lamówka okalająca nóżki była za szeroka, a ilość falban niewystarczająca. Chcąc naprawić wszystkie błędy i niedociągnięcia, siadłam jeszcze raz do uszycia pantalonów. Tym razem miała to być wersja ostateczna, która już niedługo posłuży przy sesji zdjęciowej.

środa, 15 kwietnia 2015

To nie będzie odkrycie Ameryki...


Dzieci lubią metki, wstążki, lubią je dotykać, oglądać, lubią także sprawdzać jak smakuje każda metka z osobna i wszystkie razem:)

wtorek, 14 kwietnia 2015

W roju stopek!


Kiedyś szyłam maszyną dysponująca dwoma ściegami, jedną stopką i dobrze mi to szło. Z czasem jednak apetyt rośnie, poznajemy nowe możliwości i szukamy nowych rozwiązań. Na moje nieszczęście (a w sumie to nieszczęście mojego portfela) trafiłam kiedyś na stronę z akcesoriami do maszyn do szycia i zwariowałam! Ponad 100 stopek do maszyny? Czy świat może być aż tak piękny:)? Może.
Nagle okazało się, że nie mogę już żyć bez stopki do ściegu overlockowego, nie wyobrażam sobie szyć kołderek bez stopki z górnym transportem, a wszywanie lamówki nigdy nie było tak proste jak jest teraz. Poznajcie moje nowe, cenne nabytki!

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

KONKURS POWITALNY, tylko trochę opóźniony...

Ten post miał pojawić się już dawno temu, niestety okazało się, że zabrakło mi filcu. Nie żartuję... Byłam przekonana, że mam go jeszcze kilka rulonów i pewnie gdzieś jest, ale znajdę go dopiero gdy nie będzie potrzebny. Tymczasem musiałam uzupełnić zapasy, by móc przygotować nagrody!

piątek, 10 kwietnia 2015

Spacerówka prodżekt- cz.2



W takie dni jak dziś nie chce się siedzieć w domu, chce się spacerować, łapać promienie słońca i wdychać świeże powietrze. Tak właśnie było, no może tylko to świeże powietrze...

Wspominałam Wam, że mam problem z budą w spacerówce, gdyż jest stanowczo zbyt płytka i nie chroni Małej przed słońcem. Dałam się zaskoczyć wczesną wiosną i by jakoś spacerować, używałam tetry zarzuconej na wózek, niestety wiatr szybko się z nią rozprawiał.

czwartek, 9 kwietnia 2015

Nie umiesz? To się naucz!


Nie umiesz? To się naucz!... powiedziała do mnie pewna znajoma i miała rację. Jęczałam, że nie wiem jak uszyć to... i tamto... i ogólnie olagoba(!) jaka ja bida jestem.

środa, 8 kwietnia 2015

Pantalony z falbanami


Wpisując się w idealnie w kategorię "matka wariatka", dokumentuję każdą sekundę życia mojej córki. Aparat czasami wręcz dyszy z przemęczenia i domaga się azylu w jakimś innym, spokojniejszym domu. Wcześniej nie musiałam wiedzieć gdzie leży ładowarka do baterii, teraz nawet jej nie chowam.

wtorek, 7 kwietnia 2015

Małe wdzianko


Szukałam, szukałam i jeszcze raz szukałam kurtki dla Małej dziewczynki. Chciałam by była prosta, by nie była różowa, by nie była zbyt gruba, taka akurat na wiosnę. Nie znalazłam... (tzn. znalazłam, ale po uszyciu tych dwóch poniższych:)).

środa, 1 kwietnia 2015

Bawełniany wkład do wózka


Pierwszą rzeczą, z którą zawalczę, będzie uszycie bawełnianego wkładu do wózka. Chcę żeby to był w 100% bawełniany wkład, dlatego kupiłam bawełnę ozdobną na wierz, wypustkę (gdybym wiedziała ile będzie mnie kosztowało jej wszycie, pewnie bym sobie ją darowała), grubą, czarną bawełnę na spód i bawełniane ocieplenie (które normalnie stosuję przy szyciu kołderek).

Spacerówka Prodżekt :)

Często tak bywa, że podejmuje się decyzję szybko, pod wpływem chwili, a dopiero później przychodzi refleksja. Trochę tak było z zakupem wózka.
Ładny? Ładny. 
Dobrze się prowadzi? Tak. 
Stać nas? Ehe. 
Bierzemy? Ok!

wtorek, 31 marca 2015

Maszynistka

Adam się zdziwi, ale zrobię porównanie do motoryzacji...

Gdy 1,5 roku temu pisałam na blogu, szyłam na Toyocie Super Jeans SP100.


Była czarna, elegancka, miała jedno, konkretne zastosowanie- przeszyć wszystko czym ją męczyłam, nie ważne jak gruba tkanina to była, nie ważne ile warstw sobie akurat wymyśliłam. Była niczym sportowy samochód, z dwoma miejscami w środku. stworzona do szybkiej jazdy, ale z ograniczeniami. Dysponowała tylko 10 ściegami, z niezmiennymi ustawieniami długości i szerokości ściegu- z czasem zaczęło mnie to doprowadzać do szaleństwa...

poniedziałek, 30 marca 2015

Wielki powrót, czyli z serii "co robiłam gdy mnie nie było" :)

Tak się złożyło, że miałam małą przerwę w blogowaniu. No dobrze, nie była to mała przerwa- 1,5 roku bez pisania, bez słowa, aż mi głupio. Trochę musiało potrwać moje przechodzenie na nowe tory życia, ale się udało, więc jestem:)

Co Was ominęło:
- zmieniłam pracę, a co za tym idzie miałam mało czasu na pisanie i robienie czegokolwiek poza standardowymi czynnościami, które utrzymują człowieka przy życiu
- urodziłam malutką dziewczynkę, która przez ostatnie pół roku zajmowała każdą moją myśl i każdą sekundę życia
- podjęłam mocne postanowienie powrotu do działania!

Muszę Was jednak uprzedzić o naturalnej i nieuniknionej ewolucji/rewolucji, którą przejdzie mój blog. Nie jestem tego w 100% pewna, ale przeczuwam, że tematyka wpisów i wszelakie pomysły jakie będą przychodziły mi do głowy będą związane głównie z dwoma tematami: dziećmi i szyciem:) Nie ma co ukrywać- wokół tego kręci się teraz moje życie. No może... od czasu do czasu... napiszę coś innego, zaskoczę Was! 

Miło jest znowu tu być.
Kasia